piątek, 26 września 2014

Znacznie szczuplejsza pani Halina


Pani Halina była kiedyś piękną kobietą.

Pan Wojciech przez całe życie pracował przy kwiatach. Kwiaty połączyły go z panią Haliną. Kwiaty i groby synów.




Syn pani Haliny z pierwszego małżeństwa zmarł tuż po trzydziestce, choć miał końskie zdrowie. W jednej chwili powalił go zawał. Jadł swoją ulubioną zupę kalafiorową, którą mu matka przygotowała jak w każdą środę. Kiedy wróciła, leżał na podłodze.




Syn pana Wojtka szedł zamyślony ulicą. Szedł i czytał Czas Krakowski. Szedł i wszedł pod tramwaj. 


Groby mieli niedaleko od siebie. Pan Wojtek przychodził zawsze z pięknymi wiązankami. Pracował w państwowym przedsiębiorstwie ogrodniczym, który dostarczał frezje na stragany całego Krakowa. Przynosił każdego tygodnia olbrzymi bukiet na grób syna. Pewnego dnia przyniósł dwa bukiety. Drugi dla syna pani Haliny.



Pani Halina uśmiecha się spod białej grzywki. – Do męża mówię "Wojtuniu". No chyba, że jestem na niego zła. Wtedy jest „Wojtek".




Gdy si
ę pobrali mieli w sumie ponad 160 lat. Od dawna ani pani Halinie, ani panu Wojtkowi nikt nie śpiewa w urodziny „sto lat”. Nie wypada. Ona ma lat 100 lat, on jest o rok starszy.




Pani Halina uczyła w podstawówce. Wszystkiego. Nawet matematyki, po wojnie brakowało nauczycieli.

– Spotkałam kiedyś staruszka. Powiedział, że dzięki mnie ma dziś wyższą emeryturę. Mało choruje. Zdał do liceum, potem na Politechnikę. Uczyłam go równań – mówi pani Halina.

Pani Halina była kiedyś piękną kobietą. Na fotografii sprzed wielu lat miała jeszcze wszystkie zęby.

Pan Wojciech oświadczył się pani Halinie. Oświadczyny zostały przyjęte.





– Głos ma jak Mieczysław Fogg. Śpiewa piosenkę „To ostatnia niedziela”. Nie lubię jej słuchać w niedzielę – mówi pani Halina.

Przychodzi do nich codziennie sąsiadka. Wdowa. Przyniosła kiedyś laptopa z Internetem i zdjęciem. Na zdjęciu staruszkowie trzymają się za ręce.

- Od tyłu cały Wojtuś. Tylka ja jakaś szczuplejsza…


R. S.




Poniżej zdjęcia z archiwum pani Halina i pana Wojtka.



 

poniedziałek, 15 września 2014

niedziela, 14 września 2014

Korova Milk Bar

Korova Milk Bar. Reprodukcja manekinów z baru, gdzie podawano mleko z dragami prosto z cyca w pamiętnej scenie z Mechanicznej Pomarańczy.
Wystawę poświęconą Stanleyowi Kubrickowi można oglądać do połowy września w Muzeum Narodowym w Krakowie.













piątek, 5 września 2014

Pieniny

Temat nie wiąże się ani z ulicą, ani z gołymi kobitami. Ale tysz jest piknie.